niedziela, 21 lutego 2016

OneShot "A gdyby tak.. dać się ponieść emocjom? "

OneShot dedykuję, kochanej Shori ^-^ 
Tylko, nie umrzyj ze słodkości! ♥
~Kocham, Hina!




 Był piękny ranek. Słońce przedzierało się przez śnieżnobiałe chmury, wiatr powiewał lekko, a ptaki radośnie ćwierkały.
Lucy podniosła leniwie powieki i już wiedziała, że ponownie nie jest w swoim łóżku sama. Koło niej leżał jej „współlokator”. Obróciła się i spojrzała na rozczochrane, różowe włosy, według niej, bardzo przyjemne w dotyku. Delikatny zapach wody kolońskiej dobiegł do jej nosa i doprowadził do czerwoności policzków.
  — Natsu, śpisz? — zapytała cichutko.
Wolała, aby chłopak spał. Lubiła na niego patrzeć. Nie wiadomo czemu, jej drobne serduszko przyśpieszyło, kiedy Dragneel objął ją ramieniem.
Mimo wszystko, nie zamierzała się wyrywać. Pogłaskała go dłonią po policzku i z uśmiechem na twarzy przyglądała się śpiącemu chłopakowi. On jednak nie spał od dłuższego czasu. Było mu zbyt wygodnie, a na dodatek upajał się kwiecistym zapachem blondynki. Z jego ust wydało się ciche mruknięcie, gdy Heartfilia rozpoczęła zabawę z jego włosami. Ani on, ni ona nie wiedzieli za bardzo co robią, czemu to robią, czemu tak się zachowują, dlaczego, w swoim towarzystwie czują się tak dobrze. Lucy przesunęła pieszczotliwie dłonią po jego klatce piersiowej, a czując buchające od chłopaka ciepło, wtuliła się w niego mocniej. Zasnęli.



— Lucy… — mruknął Natsu, próbując obudzić blondynkę.
— Natsu? Co robisz w moim łóżku? — spytała sennie. Dopiero po chwili odebrała utraconą energię i pokraśniała.
  — Coś się stało? — Położył dłoń na jej czole. — Masz gorączkę. — zauważył, całkowicie zbity z pantałyku.
  — T-to nie tak! — Ukryła twarz w dłoniach, czując, jak ta pali ją żywym ogniem.
Natsu zaśmiał się w swój uroczy sposób i przytulił do siebie przyjaciółkę.
— Natsu? — zagadnęła, prawie szepcząc.
— Tak?
— Będziesz zawsze przy mnie? — wypaliła.
Poczuła, jak ramiona chłopaka obejmują ją dokładnie. Nie wiedziała, co w takiej sytuacji zrobić. Czuła się taka szczęśliwa. Zafascynowana gorącem pałającym od chłopaka, objęła go i mocno wtuliła się w jego tors.
Już wiedziała, że się zakochała.
— Zawsze…
Dragneel sam przybrał kolor soczystego pomidora w okolicy policzków. Nie za bardzo rozumiał, co to za dziwne uczucie. Trochę się go bał. Mimo że czuł się bardzo dobrze w towarzystwie blondynki, to był także tym przerażony. Nawet przy swojej bliskiej przyjaciółce Lisannie, nie czuł tak dziwnego uczucia, jakie biło teraz w jego sercu. Nie miał pojęcia, co się z nim dzieje.
— Luucy! — Erza bez zapowiedzi wdarła się do pomieszczenia, przez co z ust blondynki wydało się głośne „kyaa!”.
Scarlet, lekko pokraśniała, widząc tę dwójkę tulących się do siebie, jak malutkie kocięta. Całkowicie zbita z tropu, przekręciła głowę o 160 stopni i już miała zawracać, kiedy Heartfilia wyskoczyła z łóżka, jak oparzona i zaczęła zagadywać dziewczynę. Szkoda, że była w samych majtkach i koszulce. W ten oto sposób, doprowadziła do okresu nosowego u Natsu.
— Coś się stało? — zapytała, próbując zignorować wygląd sytuacji.
— Chciałam wyciągnąć cię na zakupy, ale widzę że masz coś lepszego do roboty. — zachichotała czerwonowłosa.
— Tak właściwie, to małe zakupy nic mi nie zrobią. Poczekasz na mnie? Tylko się ubiorę.
Lucy kątem oka spojrzała na nieprzytomnego Dragneela i czmychnęła do szafy, niczym gazela, łapiąc poszczególne części garderoby. Nie minęło dziesięć minut, a już była gotowa.



— Macie się ku sobie. — zaśmiała się Erza, wymachując torbami na lewo i prawo.
Była dziś w zaskakująco dobrym nastroju, pomimo tak chłodnego dnia. Pogoda zmieniła się diametralnie w ciągu kilku minut, ale to nikogo nie zaskoczyło. W końcu był luty – zimny miesiąc, w którym każdy człowiek popija gorącą czekoladę, albo jeździ na łyżwach po zamrożonym jeziorze, ale nie! Szkarłatnowłosa planowała zupełnie coś innego.
— E-erza! T-to nie tak, jak myślisz! — Daremne były jej tłumaczenia, Erza od razu domyśliła się, o co chodzi.
— Możesz zamknąć oczy na rzeczy, których nie chcesz widzieć, ale nie zamkniesz serca na rzeczy, których nie chcesz czuć. — Uśmiechnęła się pod nosem, rozmyślając o Jellalu, który przez długi okres czasu nie dawał żadnych oznak życia. 
Była smutna i jednocześnie szczęśliwa, że Fernandes może żyć w spokoju, bez pretensji rady. Jej serce łamało się na drobne kawałeczki, kiedy myślała, że chłopak, na którym jej zależy mógłby już nie żyć. Z letargu wybudziła ją przestraszona blondynka.
  — Erza, wszystko dobrze? Nagle odleciałaś i… — Przerwała, widząc nadbiegającą Juvię, potykającą się o własne nogi.
Coś musiało być na rzeczy, ponieważ nigdy wcześniej nie widziała u niej takiego uśmiechu.
— Lucy! Erza! — Dobiegła i zaczęła głośno oddychać, próbując się uspokoić. Daremnie.
— Juvia? Co się stało?! — zmartwiły się dziewczęta.
— Juvia właśnie się dowiedziała, że w gildii będzie wyprawiana impreza walentynkowa! — O mało co nie wyzionęła ducha, tak bardzo była podekscytowana. 
Heartfilia uderzyła się otwartą dłonią w czoło, a Erza spojrzała na niebo pokryte chmurami. Chyba znowu się zamyśliła.


— Gajeel, to nie tak ma wyglądać! — wydarł się Gray, omal nie zrzucając chłopaka z drabiny.
— A ja ci mówię, że tak! Metalowe ozdoby są teraz na topie! — odgryzł się Smoczy Zabójca.
— Niby od kiedy?! Nie zachowuj się, jak Natsu, tylko ogarnij dupe i zepnij się z robotą!
Fullbuser westchnął ciężko, wyobrażając sobie Mirajane w postaci demona. To ona kazała zająć mu się przygotowaniami i wystrojem, kiedy sama pojedzie zamówić ciasta i inne smakołyki.
— Fontanna z czekoladą! 
— Aye Sir!
— To nie czas na jedzenie, darmozjady! - Gray miał ręce pełne roboty, nie dość że musiał pilnować wszystkich chłopaków z IQ na poziomie dywanu, to na dodatek sam miał przywiesić jemioły. 
— Gdyby tylko Juvia się o tym dowiedziała… — Przeszło mu przez myśl. Lockser na pewno zaciągnie go tam siłą i nie wypuści, dopóki się nie pocałują. Tutaj nie chodzi o to, że jej nie lubi. Irytuje go jej upierdliwość w takich momentach. On nie wie, co to miłość romantyczna.
— Happy! Chcesz mi pomóc? Mam dla ciebie rybkę! Patrz jaka soczysta! — Dragneel machał jedzeniem przed pyszczkiem zaślinionego kota, który z ogromną trudnością powstrzymywał się przed złapaniem się w pułapkę przyjaciela.
— Nie ma mowy! Nie dam się przekupić jedną rybką! — prychnął, krzyżując łapki na brzuszku. Wtem Natsu wyciągnął cały pojemniczek rybek, stawiając mu je przed nosem.
— A to szkoda, bo mam ich troszkę więcej. — Dragneel już miał przypiec rybkę kiedy, Happy zabrał mu ją z ręki, krzycząc jakim to jest potworem, kiedy spala tak dobre mięsko.
— Gajeel, coś ty zrobił z moją książką! — wydarła się McGarden. Jej głos dochodził aż z biblioteki, więc łatwo się domyśleć, że była naprawdę wkurzona. 
RedFox zszedł z drabiny i pognał do dziewczyny, niczym gepard, bojąc się o własne życie. Niby nie przejmował się niebieskowłosą, kiedy jej dogryzał, ponieważ wiedział, że jest od niego słabsza, lecz nie zawsze. Kiedy chodzi o książki, Levy staje się nieposkromionym potworem. Niemożliwe, staje się możliwe.

 
Minęło kilka godzin i nastał wieczór. W gildii aż huczało od donośnych głosów, głośniejszych, niż lecąca muzyka. Wszyscy bawili się świetnie, podziwiając od czasu do czasu dekoracje przyszykowane przez chłopców. Przy barze Mira chwaliła Fullbustera, za dobrze wykonaną robotę, Gajeel dyskutował z Levy, a Erza kosztowała swoje ulubione ciasto truskawkowe. Alzack i Bisca bawili się ze swoją córką, Jet i Droy spiskowali przeciwko RedFoxowi i tylko jedna para nie balowała tak jak wszyscy. Natsu siedział przy stole, wysłuchując kazań Happyego, zaś Lucy opowiadała Wendy o nowej torebce, jaką widziała w sklepie.
— Kogo my tu mamy? — spytał Laxus widząc kilku niespodziewanych gości przy wejściu. Scarlet odwróciła głowę i uśmiechnęła się pod nosem, widząc przyjaciół z Mermaid Hell, Blue Pegasus, Lamia Scale i Sabertooth.
— Zamierzasz jeść ciasto przez cały wieczór? — Erza zdziwiła się słysząc głos swojego przyjaciela. Dopiero po chwili zorientowała się, że to był Jellal.
  — Jellal? Jak ty… — Była nie mało zaskoczona, kiedy niebieskowłosy uśmiechnął się do niej.

W tym czasie Lucy postanowiła wrócić do domu. Zdążyła się nawet pożegnać z przyjaciółkami i udać się w stronę drzwi. Nie była zmęczona, wręcz przeciwnie – gotowała się w niej energia! Ale nie chciała tańczyć, przybierać na wadze przez cały wieczór i najważniejsze, rozmawiać z kimkolwiek. Jedyne, co jej się marzyło, to gorąca kąpiel z topiącym się Plue.
— Lucy, poczekaj! — Heartfilia zatrzymała się, ale pod wpływem ciężaru upadła na podłogę.
Dragneel podtrzymywał się rękoma i wbijał wzrok w czekoladowe oczy blondynki, która znieruchomiała całkowicie. Lekki rumieniec pokrył jej policzki, ale nie miała zamiaru ich zasłaniać. Była zbyt wciągnięta w hipnotyzujące spojrzenie Smoczego Zabójcy.
— Natsu? — niemal wymruczała, kiedy Natsu zbliżył się do niej tak, że ich usta dzieliło kilka marnych milimetrów.
Czuła jego przyjemny zapach... jego spokojny oddech. Ujęła jego twarz w dłonie i skradła mu pocałunek. Nawet się nie zorientowali, że muzyka przestała grać, a wszystkie pary oczu przyglądały się tylko i wyłącznie im z mieszaniną szoku i zaciekawienia. Nie minęła chwila, a atmosfera powróciła do normalności, kiedy Juvia rzuciła się na Graya z wystawionymi ustami. 
— No to mamy dwie słodkie pary. — Uśmiechnęła się Tytania, przyglądając się Jellalowi uważnie. Fernandes jednak, złapał ją za podbródek i pocałował.
— Trzy…





To bardzo zaskakujące, że w tak krótkim czasie naszła mnie wena i zaserwowałam wam przesłodzony OneShot. Doprawdy. Nigdy się nie spodziewałam, że coś tak uroczego wyjdzie spod moich rąk. 

Na dodatek z paringiem NaLu! Nowy rok, nowa ja. <-- to stwierdzenie idealnie pasuje q_q 
 Chciałam was poinformować, że następny rozdział powinien się niedługo pojawić zwłaszcza że wena mnie nie opuszcza.
 + Bardzo dziękuję za 700 wyświetleń przy poprzednim poście! Jesteście niesamowici ♥
Mogę was prosić chociaż o 3-4 komentarze? Zależy mi na nich, kiedy widzę jak bardzo aktywni jesteście :c
Ps: CHCIAŁABYM BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA 30 tyś, WEJŚĆ! <3 JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA. GDYBY NIE WY, TEN BLOG NIE OSIĄGNĄŁBY TAKIEJ LICZBY WYŚWIETLEŃ! BARDZO DZIĘKUJĘ KOCHANI ! <3
Pozdrawiam, Uchiha Hinata! 

12 komentarzy:

  1. Hina, będę z tobą szczera... TO BYŁO TAK SŁODZIACHNE I ZAJEBISTE, ŻE PADŁAM!! O(≧∇≦)O
    Zabiłaś mnie tym, naprawdę <3
    Sasuke: Czy ty NAPREAWDĘ musisz się tak drzeć? Jest trzecia w nocy.
    Oj, tak, przepra... łejt... CO TY ROBISZ W MOIM ŁÓŻKU?! O/////O
    Sasuke: Śpię, nie widać?
    Masz swoje łóżko, debilu! ;//////;
    Sasuke: No niby mam, ale tak jakoś mnie dzisiaj naszło...
    N-naszło? Co ty mi tu za farmazony wygadujesz? ;/////; Ostatni raz wszedłeś mi do łóżka, jak się upiłeś z Uzumakim
    Sasuke: Weź się w końcu ucisz i idź spać, krasnalu.
    U-unikasz tematu >/////<
    Sasuke: *wzrok mordercy* Spać. Już.
    H-hai ;/////;
    W-więc, Hinata-chan, bardzo mi się podobało i chciałabym więcej takich one-shotów! O, i dzięki za dedyk ^^
    Sasuke: Już skończyłaś?
    Uchiha, weź idź z mojego łóżka! >/////<
    Sasuke: Nie.
    Halp ;/////;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SHORI NIE STRASZ MNIE TAK, TY MAŁA CHOLERO! >< ☆☆
      Nawet nie wiesz jak się cieszę, że ci się podoba ♡♡
      WATAFAK???
      Od kiedy Uchiha z tobą śpi ;-;
      Wy taaaaak szybko dojrzewacie 😍😍
      Tylko dzieciaków w tak młodym wieku nie narobcie! !!
      Itachi : Zaraz zaczynasz fizykę więc rusz tyłek z łaski swojej i koncz.

      Uchiha Ty niańko bez manier !><

      Jak widzisz muszę spadać bo skończę jako mięsko przpalone Amaterasu ,__,

      Gumeczki macie w szafce nocnej! ^-^ ! Baj baaaaj ♡♡♡♡

      Usuń
    2. Zabiję Cię kiedyś, Hinata ;_;

      Usuń
  2. Koooooochaaaaam NaLu, a to, że cały one-shot był słodki wcale mi nie przeszkadzało (wręcz przeciwnie <3). Przy okazji, nie moge się doczekać następnego rozdziału.
    Żeby nie przedłużać, pozdrawiam i życzę weny jak najdłużej :D
    ~DK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio, wszyscy tak kochają tak te słodkie momenty???
      Następny rozdział jest napisany prawie w połowie więc One Shot to taki zapychacz ,_,
      Dziękuję za pozdrowienia, sama także pozdrawiam!

      Ps: DK? ?????

      Hinata

      Usuń
    2. Moje inicjały, nie miałam innego pomysłu
      ~DK

      Usuń
  3. Ale słodkości. xD
    O matko, aż próchnicy na zębach dostałam. XDD
    Gajeel mnie rozwalił z tymi metalowymi ozdobami, lepiej nie kazać facetowi bawić się w takie rzeczy. :D
    I przepraszam, że nie jestem u Ciebie na bieżąco, ale ostatnio mało co ogarniam. XD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rajciu, Mavis san! OwO
      Nie spodziewałam się tutaj Ciebie kompletnie.
      Nie masz za co przepraszać! Dziękuję, za komentarz ^0^ I cieszę się, że ci się spodobało.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Będę powoli nadrabiać rozdziały, więc spodziewaj się mnie tutaj częściej. :D Poza tym, już komentowałam kilka wcześniejszych Twoich rozdziałów (chyba na trzecim skończyłam. xD)

      Usuń
    3. O mój Boże q_q Więc czas zacząć korektę!
      Wiem, wiem że komentowałaś ale po tej dłuższej przerwie sądziłam że albo nie chce Ci się pisać komentarzy (co jest zrozumiałe), albo po prostu porzuciłaś (też zrozumiałe).
      Cieszę, się że zamierzasz jednak kontynuować :)

      Usuń
    4. Nie, miałam po prostu swoje sprawy na głowie, ostatnio z nielicznymi blogami jestem, niestety, na bieżąco, a u Ciebie ilość rozdziałów rośnie, więc mam tego jeszcze trochę. xD
      Dziś jestem cały dzień w pracy, ale jutro mam wolne więc już sobie obiecałam, że 2 rozdziały przeczytam i skomentuję u Ciebie. :D
      Tak więc, wiesz, ja tu jestem i będę. :D Don't worry. ;3

      Usuń
  4. Loveeeeee.... jak ja kocham NaLu!!! <3
    Pozdrawiam niestrudzoną autorkę!!,
    Kasia ;+

    OdpowiedzUsuń

Proszę o zostawienie chociaż małego komentarza.
Dla Ciebie to zaledwie minutka, dla mnie to sprawdzenie czy moja praca nie idzie na marne. Lubię czytać wasze opinie nawet jeśli czasem mieszają mnie jako autorkę z błotem. Onegai :)

Szablon wykonała Domi L