sobota, 19 września 2015

Rozdział 18 "Lucy vs Zeref"

Tak wiem zamordujecie mnie! Ale proszę! Nie róbcie tego, ponieważ nie będzie następnych rozdziałów! Khem. Mam ważną informację. Jak już czytaliście poprzedni rozdział to się domyślacie, że rodzina Heartfilia żyła już w tak starych czasach (400 lat wcześniej). 
Wiem, że teraz macie zmasakrowane wiadomości w głowie i nie potraficie ich dokładnie posklejać ale! Tak wiem, będę okrutna jeśli powiem że tak miało być no bo gdzie tutaj wyjaśnienie całej historii w połowie bloga? No dobrze może 1/10? Następny rozdział będzie nie wiarygodnie długi!
Naaah wasza Trancy. wymyśla dalej dokończenie historii, ale teraz rozdział!
~~

Blondynka przez cały ten czas zamknięta była w małym więzieniu swojego ojca.
Moc która stała się drugą częścią klucza zniknęła i nawet nie była w stanie obudzić jej pod wpływem impulsu. Stukanie w kratę w małej dziurce w drzwiach doprowadzało ją do szału. Codzienne stukanie paznokciami po ścianie stało się jej uzależnieniem.
Zaś szkarłatne plamy krwi na ścianach były widoczne nie tylko podczas zapalonego światła wieczorami. Acnologia nigdy nie odwiedził córki, mówiąc Ellie że to tylko dlatego iż jej mocy nie można opanować. Daremne tłumaczenia nie docierały do zagubionej blondynki której źrenice zagubiły się w krainie wyobraźni.
Zachowywała się jak szlachcianka, którą tak na prawdę była. Siedziała na łóżku i codziennie czekała na filiżankę dobrze zaparzonej herbaty od Ellie, jednakże nigdy jej nie otrzymała więc mózg sam sobie ją wytwarzał. Będąc uwięzioną w celi przez cały ten czas było jej dane irracjonalne myślenie, tylko i wyłącznie. Całkowicie odizolowana od ludzi, modliła się tylko aby nic nie stało się jej przyjaciołom i Natsu.
Przybrała kształtów mimo, że nie jadła zbyt wiele. Jej blada cera, fioletowe ślady pod czekoladowymi oczami oraz suche usta przerażały siostrę dziewczyny. Kilka razy próbowała zebrać całą siłę, jednakże zawsze jej ojciec był w pomieszczeniu obok starannie pilnując dziewczyny.
-Lucy! Ojca nie ma, możemy wyjść na spacer! -Krzyknęła radosna Ellie uchylając drzwi do pokoju dziewczynki, która od razu zerwała się z łóżka i łapiąc za starą torbę ze skóry wybiegła z jaskini.
Nie wytrzymała i złamała umowę.
-Lucy!Lucy! co ty robisz?! -Biegła za nią  algowłosa dziewczyna, jednakże nie było jej dane dogonić siostry bez używania magi która w tej jaskini nie mogła być używana.
Heartfilia jednakże złamała barierę którą postawił sam Acnologia i przybrała formę pokojówki.
-Stardress: Virgo! -Krzyknęła wymachując kluczem, by po chwili powtórzyć dziwne ruchy i przyzwać swojego gwiezdnego ducha. Małe czarne pantofelki, sukienka pokojówki z białym fartuszkiem oraz krótkie fioletowe włosy przedzielające się opaską tak właśnie wyglądała Virgo.
-Szybko zabierz mnie tam! -Wyjęła z torebki stary papierek z danymi. Pomachała duchowi przed twarzą i powiedziała, że to bardzo ważne więc musi to zrobić jak najszybciej.
-Dobrze księżniczko, ukarzesz mnie później? -Zapytała z nadzieją w oczach, lecz zniknęła ona kiedy dziewczyna pokręciła głową raz w lewo raz w prawo.
-Virgo musimy się pośpieszyć...
-Hai, księżniczko! -Ruszyły w nieznanym kierunku...
***
Chłopak po chwili podniósł się z ziemi i uśmiechnął się szeroko do swoich przyjaciół jednakże czegoś, a raczej kogoś mu brakowało. Gray Fullbuster. 
Zacisnął pięści i mruknął do siebie przez zęby:
-Sprowadzę was z powrotem. -Wszyscy zebrani uśmiechnęli się miło w stronę Dragneela i postanowili, że jeśli ten ma jakiś plan stanie się kapitanem ich małej drużyny.
-Natsu wiesz gdzie może być Lucy? -Zapytała spokojnie Erza rozkładając ramiona, była bardzo poważna kiedy chodziło o przyjaciół. Dbała o każdy szczegół, była dobrą przyjaciółką. Strata Graya oraz Lucy strasznie ją dobiła, jednakże nie pokazywała tego po sobie. Nie chciała zburzyć swojej osłony.
-Właśnie ją wyczułem...to nie możliwe, od miesięcy nie mogłem tego zrobić. -Spojrzał na swoje dłonie widocznie zszokowany, krew gotowała się w nim niesamowicie.
-Może ją gdzieś zamknęli? -Od razu wpadł na pomysł RedFox krzyżując dłonie na torsie. Członków gildii pojawiało się coraz więcej. Mirajane, Wendy, Naomi, Erza, Juvia, Levy, Gajeel oraz Laxus pojawili się na miejscu co wywołało ogromny szok na twarzach przyjaciół.
-Co ty tutaj robisz, Laxus? -Spytała Mira podchodząc bliżej smoczego zabójcy, ten tylko przygryzł wargę i powiedział stanowczo.
-Aby pilnować tego dupka.
-Laxus walcz ze mną!
-To nie pora i miejsce na to, idioto! -Uderzył go w głowę Gajeel i prychnął.
-Od kiedy tak bardzo troszczysz się o moje bezpieczeństwo? -Spytał chłopak trzymając się za głowę, bądź co bądź stalowy smok potrafi na prawdę mocno przywalić. Znowu to złudzenie...
-Nie twoje, martwię się że stanie się coś Mirze idioto. Potrafisz zniszczyć całe miasto przez co nasza gildia ma kłopoty! -Śnieżnowłosa nie mogła przestać patrzeć na niecodzienny wyraz twarzy blondyna. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywał, co więcej nigdy nie martwił się o jej stan. Złapała się za podbródek i zaczęła myśleć.
-Mam coś na twarzy? -Zapytał Laxus zerkając na dziewczynę.
-Dobra dosyć tego! Wyruszamy natychmiast, Natsu prowadź! -Krzyknęła niespodziewanie Scarlet wywracając sytuację do pionu. Wszyscy dokładnie się porozumieli i skinęli lekko głowami, po czym wyruszyli za ognistym smoczym zabójcą.
-Gray sama..-Pomyślała Juvia która cały czas przeżywała tamten wieczór w którym jej ukochany od tak się jej pozbył. Nie dość że ją zmieszał z błotem to na dodatek uderzył. Postanowiła, że nigdy mu tego nie wybaczy jednakże nadal coś do niego czuje. Miłości nie da się od tak zapomnieć.

***
Kilka minut po dotarciu na miejsce...
Zeref stał spokojnie kilka metrów od blondynki, tym razem się nie uśmiechał. Był raczej wściekły. Przygryziona warga oraz czerwone źrenice wyglądały przerażająco, na dodatek lała się z nich krew. Heartfilia była przerażona, oparta o ścianę nie mogła nic zrobić jak tylko czekać na śmierć, w końcu nikt nie ma nawet najmniejszej szansy aby wygrać z tym potworem!
Czarny mag bez żadnego słowa wystawił swoją rękę na przeciwko dziewczyny. Postrzępione ubrania, cała we własnej krwi i nie tylko. Miała na rękach nie tylko swoją szkarłatną maź ale także swojej siostry, która za nią poszła. Jednym strzałem powalił tak dobrą maginię! Była co najmniej na poziomie S, więc to już coś. Można się było tego spodziewać po Zerefie, najstraszniejszym czarnym magu jaki stąpał po ziemi.
Wokół jego dłoni zebrała się czarna poświata. Magiczna moc była tak ogromna, że przestrzeń zaczęła dosłownie falować. Śmierć..jej przyjaciółka ciemność..oraz żal i smutek to jedyne mogło
czekać ją w przyszłości. Nawet sobie nie wyobrażała co poczuje. Zimno? Będzie bolało? A może po prostu zakręci jej się w głowie odda się w objęcia Morfeusza już na wieki?
Uśmiechnęła się tylko kiedy zauważyła lecącą czarną strzałę w kierunku jej serca..zamknęła oczy.
-Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy nas już nie będzie? Czy książki odwykną od dotyku naszych rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o nas, będą dziwić się naszej śmierci - zapomną. Nie łudźmy się, przyjaciółko, ludzie pogrzebią nas w pamięci równie szybko, jak pogrzebią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszystkie nasze pragnienia odejdą razem z nami i nie pozostanie po nich nawet puste miejsce. Na ziemi nie ma pustych miejsc..-Otworzyła oczy po wysłuchaniu głosu swojego sumienia, poczuła w sobie siłę i chęć do walki.
-Otwórz  się trzynasta bramo! Wężownik! -W ostatnim momencie uniknęła strzały złego maga odsuwając się bardziej na prawo całym swoim ciałem. Dragneel zdziwił się, uważał że dziewczyna jest bardziej gotowa na śmierć z jego rąk niż na walkę! Prawdę mówiąc, jego zaskoczenie było niesamowicie wielkie. Czarna mgła rozeszła się po pomieszczeniu, a Heartfilia stłumiła swoją moc tak aby nie mógł jej dostrzec. Nawet na takiego silnego maga jakim jest Zeref można poskromić choć na chwilę aby uciec, jednakże Lu nie miała zamiaru uciekać. Pragnęła stawić mu czoła. Musiała dowiedzieć się także, co z nią zrobił kiedy była na misji z Natsu, Mirajane, Wendy,Erzą oraz Grayem. Ona tego nie zapomniała.. Wiedziała, że Czarny Mag skrywa sekret, który może zaważyć na losie całego świata.
-Zaczyna się robić ciekawie.-Powiedział Fullbuster skrywając się...

6 komentarzy:

  1. Pierwsza!!!!
    No kochana swietny rozdzial ale krótki
    Cana:No tu sie musze *chik* zgodzic
    No a tak w ogo... Czekaj czy ty pilas?! Przecierz mialas isc na odwyk bo watroba ci siada!!!
    Cana:Ale Ja *chik* nie chce
    Na Mavis co ja z toba Canus mam? Wiec tak na szybko rozdzial swietny ale krotki bledow brak i czekamy na Next a teraz sorki ale mosze Cane zaprowadzic na terapie.
    Pozdrawiam Lusia

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział boski *-*
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału...oj, oj coś czuję, że będzie się DUŻO działo XD
    Przesyłam dużo weny, czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow ♡.♡ To jest genialne!! Będzie się działo , oj będzie :D I nie zauważyłam błędów ^^
    Przesyłam wiadro weny, pozdrawiam o czekam na kolejny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdzial !!
    A ty co o nim myslisz Naruto ?
    Naruto: nic dodać nic ujac po prostu swietny a teraz zrobisz mi proszę Shana ramen ?
    Tak zrobię ci ramen... tak więc przesyłamy dużo weny i do następnego rozdziału !! :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Na dziś kończę tutaj swój maraton. Całuję i dobranoc kochana ~~<3

    OdpowiedzUsuń

Proszę o zostawienie chociaż małego komentarza.
Dla Ciebie to zaledwie minutka, dla mnie to sprawdzenie czy moja praca nie idzie na marne. Lubię czytać wasze opinie nawet jeśli czasem mieszają mnie jako autorkę z błotem. Onegai :)

Szablon wykonała Domi L