-Lucy..to ty?-Na jej widok łzy same wyskakiwały z moich oczu opadając na ziemię z krystalicznym dźwiękiem. Jej wzrok..jej oczy..jej piękne włosy.., a najlepsze było to że jej niesamowity uśmiech się nie zmienił. Przez jakiś czas patrzyliśmy na siebie, aż w końcu złotowłosa księżniczka rzuciła się w moje ramiona więc otuliłem ją swoimi rękoma i przytuliłem mocno. To był piękny moment, będę go pamiętał do końca życia. -Wróciłem.-Powiedziałem spokojnie kiedy ona wypłakiwała w moje ramię rzekę radosnych łez. Po raz kolejny mogłem poczuć jak bije jej serce.. .
Złapałem Heartfilię w pasie i spojrzałem prosto w jej kasztanowe oczy.
-Nareszcie wróciłeś, Natsu..-Zrobiło mi się bardzo ciepło słysząc te słowa z jej ust, byłem pewny że po tym wszystkim uderzy mnie, albo odtrąci, a nawet pobije lub po prostu znienawidzi. Kiedy złotowłosa piękność zauważyła moje zmieszanie od razu złapała mnie za ręce.
-Natsu..Nie zadręczaj się..-Przerwałem jej dialog namiętnym pocałunkiem pełnym uczuć, który odwzajemniła owijając moją szyję swoimi dłońmi. Po chwili oboje usłyszeliśmy głośne wiwaty oraz krzyki niektórych członków gildii. Na przykład taka Loxar pełna podziwu rzuciła się na Fullbustera z wystawionymi ustami w jego stronę oraz krzyknęła. -Juvia też chce! -No i hop, mamy kolejną parę.
Został jeszcze Gajeel który nie jest pewien swoich uczuć oraz Erza, ale z nią będzie ciężko. W końcu Jellal jest w Crime Sorciere i nie wiadomo kiedy po raz kolejny się spotkają.
Kiedy odkleiliśmy się od siebie mogłem zobaczyć na jej policzkach dosyć spory rumieniec oraz odwrócony wzrok. Nie spodziewałem się takiego powitania. Po chwili do gildii wleciał niebieski exceed Happy i dosłownie rzucił się na mnie przewracając moje ciało prosto na barek Mirajane, która wręcz skakała z radości widząc całe zajście. -Natsu! Natsu! Wróciłeś! Nie zostawiaj mnie więcej z tym grubasem! -Wypłakiwał się w mój płaszcz, dopóki Lucy nie podniosła go do góry za zielony plecaczek z miną mordercy. -Coś ty powiedział, struchlały kocie? -Bądźmy szczerzy Lucy zrobiła się jeszcze straszniejsza niż przedtem. Nie spodziewałem się takiego zachowania i to właśnie po jej delikatnej postaci. -Lucy! Puść proszę!-Na daremno się wysilał w końcu złotowłosa jest teraz Smoczym Zabójcą na dodatek jej magiczna moc polega na sile więc tak czy inaczej nie wydostał by się z jej dłoni. -Juvia do cholery! Co to miało być?!-Usłyszałem głos mrożonki która w kącie pomieszczenia wydzierała się na płaczącą Loxar. Ich małżeństwo ma pierwszą poważną kłótnię, jak widzę. Zdenerwowałem się kiedy zauważyłem Grey'a jak popycha dziewczynę w dosyć brutalny sposób. Podpalając swoje pięści wymierzyłem sprawiedliwość ekshibicjoniście i pomogłem dziewczynie. -To wszystko wina Juvii..Juvia już pójdzie. -Wybiegła w ten sam sposób kiedy Luce po naszym pocałunku. Grey leżał nieprzytomny kilka kroków dalej, a moje pięści aż drżały.
-Jak mogłeś tak bardzo skrzywdzić, Juvię?!-Mój donośny męski głos słychać było w całej gildii, z kąt to wiem? Otóż wszystkie oczy patrzyły właśnie na nas oraz na wybiegającą deszczową damę.
Z pomieszczenia gildii już wyczułem burzę z piorunami, więc była aż tak załamana. Nawet się nie spostrzegłem, a Lucy wybiegła za wodną panną. Po chwili wstał chwiejnie Grey z żałosną miną i chęcią przemeblowania mi twarzy, ale nie to mnie teraz najbardziej obchodziło.
-Co ty wyprawiasz dupku?! Już przylazłeś i się mądrzysz?! -Mój przyjaciel z którym zawsze się biłem potwornie się zmienił, zawsze był typowym kolesiem emo który kłócił się ze mną na wszystkie możliwe sposoby ale nie spodziewałem się po nim, że może być aż tak oziębły.
-Nie przyszedłem tutaj aby się wymądrzać, po prostu mam ochotę cię zatłuc za zranienie Juvii. -Zapaliłem pięść, ale w chwili kiedy miałem zaatakować Tytania położyła swoją pielęgnowaną dłoń na moim ramieniu powstrzymując mnie. -To nic nie da, on się zmienił.-Kiedy usłyszałem jej stanowczy głos zrozumiałem, że ma rację ale to nie zmienia faktu iż w tym momencie powinienem przestawić mu wszystkie zęby. -No co jest ognisty dupku? Nagle straciłeś chęć przywalenia swojemu koledze? -Kiedy Fullbuster ujawnił swoją tajną broń na ręku, czyli czarny emblemat domyśliłem się że mu już nic nie pomoże. Totalnie mu odbiło, mówiąc szczerze nawet ja nie mam szans z pogromcą demonów. Zacisnąłem pięści i kazałem reszcie magów i magini się odsunąć, Grey zrobił się aż tak oschły, okrutny i zniewieściały? Jeśli tak i nie przeszkadza mu to, że podczas naszej potyczki mogą zginąć inni magowie oraz większość miasta to na prawdę nie jest godny bycia członkiem Fairy Tail.
-Nie spodziewałem się tego po tobie, co ty chcesz zrobić?-Nie chciałem nie potrzebnej walki, przez którą może ucierpieć nawet tak silna osoba jak Mirajane, Erza czy też Laxus, który przyglądał się temu wydarzeniu. -Aleś ty markotny, Natsu. Mam zamiar Cię zabić, w końcu mam moc do zabijania demonów. -Co on przez to insynuuje? Tym razem zamiast mnie ruszyła zgorszona zachowaniem Fullbustera Królowa Wróżek, Erza. -Otrząśnij się, Grey! Nie zabijesz swojego najlepszego przyjaciela! -Podmieniając swoją codzienną zbroję na zbroję lotu dołożyła do tego dwie halabardy i zaatakowała Maga Lodu, którego czarna już ręka zablokowała każdy jej atak. Jednak mimo wszystko szkarłatnowłosa nadal się nie poddawała i zmieniała każdą swoją zbroję coraz szybciej, nie mogła nic odczytać z jego ruchów, po prostu blokował się czarną skorupą jaką miał na dłoni.
-Gray odbiło Ci?! Co się takiego stało!-Wykrzyczałem maksymalnie wściekły, miałem ochotę rzucić jego nędznym ciałem o ścianę ale tak mocno żeby bolało. Niestety metalowe ramiona Gajeela powstrzymały mnie.
Kilka dni wcześniej.
Fullbuster z głową w chmurach spacerował po ciemnych uliczkach w mieście, był całkowicie pogrążony. Właśnie wracał do swojego mieszkania kiedy w ciągu sekundy jego oczy ujrzały białą szatę wysokiego mężczyzny. Wzruszył ramionami i kiedy już miał ruszać za człowiekiem ten się zatrzymał i odwrócił się. Ku zaskoczeniu Fullbustera był to Zeref. Od razu przystąpił do pozy obronnej, nie wiedział co on potrafi ale plotki o tym że jest najpotężniejszym Czarnym Magiem w historii bardzo go przerażały. -Nic Ci nie zrobię, bynajmniej na razie. -Chłopak uśmiechnął się sztucznie po czym wlepił w niego czerwone ślepia. -Co to znaczy?-Gray nadal nie spuszczał gardy, był gotowy do ataku. -Jeżeli zabijesz mojego brata, wtedy się policzymy. -Uśmiech zniknął z jego twarzy, teraz górowała na niej złość i wpatrzone krwiste oczy w posturę chłopaka.
-Brata?!-Głowę węglookiego zaprzątały różne myśli, skoro Zeref jest aż tak potężny...to co dopiero jego brat! -Znasz go, jest w gildii Mavis. Chłopak o różowej czuprynie, Smoczy Zabójca.-Kiedy Mag Lodu to usłyszał od razu przeszyły go dreszcze. Jego najlepszy przyjaciel z którym zawsze się bił, jest.. -Także pamiętaj, jeżeli skrzywdzisz mojego braciszka to popamiętasz gniew Zerefa Dragneela.-Powiedział Czarny Mag do ucha chłopaka, po czym zniknął w otchłani ciemności. Kilka dni przed przyjazdem Natsu, Gray dowiedział się czegoś o czym nawet nie wie osoba która jest w tej historii głównym bohaterem. W tym momencie Fullbuster wyobraził sobie, że Zeref jest demonem więc jego najlepszy przyjaciel też musi nim być. -Ojcze obiecałem Ci zabić każdego demona prawda?-Chłopak się załamał, ale postanowił że dotrzyma obietnicy. Historia którą wyobraził sobie Gray była w połowie prawdą, ponieważ Zeref nie jest demonem.
-Obiecałem, że zabiję każdego demona jakiego spotkam.-Chłopak całkowicie stracił panowanie nad sobą.. na oczach przyjaciół zmazał emblemat gildii i uciekł, po prostu uciekł.
-Gray poczekaj! -Tym razem powstrzymała mnie Mirajane w formie Satan Soul, była poważna.
-Musiało stać się na prawdę coś poważnego, Natsu. Musimy jak najszybciej powiadomić o tym Mistrza. -Dziewczyna postanowiła, że w swojej formie poleci na zebranie na którym był Makarov i wróci z nim jak najszybciej. W mgnieniu oka na jej plecach pojawiły się ogromne czarne skrzydła..poleciała. -Co macie zamiar ze mną zrobić, Gajeel?-Zapytałem. Miałem nadzieję, że puści mnie a w tedy może uda mi się dogonić Graya. Wszystko poszło po mojej myśli, kiedy stalowe ramiona RedFoxa powróciły do normalności, a ja mogłem pobiec za przyjacielem.
-Gdzie ty biegniesz, braciszku?!-Krzyknęła Nao, nawet gdyby mnie teraz próbowała powstrzymać to klęska z jej strony byłaby gwarantowana.
-Po naszego przyjaciela...
"Miłość która nie ma racji bytu"
============================
W ten rozdział włożyłam na prawdę dużo wysiłku, siedziałam całą noc popijając energetyki i słuchając smutnych jak i tych mocnych soundtracków tylko po to aby wczuć się w fabułę.
Od tego rozdziału zaczyna się główna fabuła więc radzę wam bardzo wczytywać się w moje opisy.
Informuję także, że piszę małego OneShota z NaLu oraz GaLe c:
Oczekuję waszych komentarzy, które dla mnie jako autorki są otuchą. Nadają także sens dalszemu pisaniu ♥ Pozdrawiam was cieplutko Shukaku ~Lucy ☻☺
Powiem Ci, że z każdym rozdziałem coraz bardziej zaskakujesz
OdpowiedzUsuńTe opisy <3
Po prostu cud, miód i malina
Powrót Natsu wszyscy się cieszymy czytając tą scenę i pocałunek (nie fani Nali ale oni niech się wypchają, Lisanna jest Biksolowa)
Wracając cieszymy się, aż tu nagle do akcji wkracza gildia i oczywiście Juvia, która powala swoim zachowaniem <3
Wszyscy się cieszą jest wesoło, a tu takie nagle BUM!
Gray drze się na Juvie, no tego bym nie zgadła, że mimo łez te tak robi, wszystko się potem wyjasnia ale czemu wyżywał się na Juvii... ?
No cóz kto wie
Ogółem wszystkie te tajemnice walki i domysły są w twoim opowiadaniu lepsze niż w książkach
Dowiadujemy się wszystkiego i co dalej?
Poza tym Zeref... czemu mówi to Grayowi, czemu akurat teraz..
kolejna zagadka
Mira leci po mistrza, Natsu biegnie za Grayem, a inni tylko patrzą. Lucy goni Juvie...
Się narobiło, ale cóż mam nadzieję, ze jak zawsze się to wszystko wspaniale wyjaśni
Zresztą jak zawsze
Podsumowując rozdział WSPANIAŁY :D
DUŻO, DUŻO , DUUUUUUUUUUUUUUUUUUUŻO WENY, POMYSŁÓW i cierpliwości <3
Wow Gray noszerlokiem to ty nie bedzies Zeref to czarny Mag tworca demonow a nie demon !
OdpowiedzUsuńRozdzial ciekawy lece na next.
Wene i pozdro Lusia